Zosia: najmłodsza pacjentka, biorąca udział w szczepieniu
Zosia to najmłodsza pacjentka, którą mama zgłosiła do testów Pfizera. Testy te dotyczą podawania szczepionki mRNA Pfizer dzieciom w wieku 5-11 lat oraz 6 miesięcy do 5 lat. Mama Zosi zgłosiła dwie córki, z czego młodsza ma cztery na lata. Na razie jednak preparat otrzymała tylko Zosia. Pierwszą dawkę otrzymała 7 czerwca i nie wywołało to żadnych skutków ubocznych. Dzień później razem z innymi dziećmi poszła do przedszkola i nie było żadnych negatywnych śladów przyjęcia preparatu.
– Przed szczepieniem Zosia została bardzo dokładnie zbadana. Został pobrany wymaz z nosa oraz krew na przeciwciała, a następnie dostała zastrzyk. Mam nadzieję, że wylosowała szczepionkę, a nie placebo, bo jedna trzecia dzieci dostaje placebo podczas badania. Po jego zakończeniu dzieci z grupy kontrolnej też zostaną zaszczepione – tłumaczy mama dziewczynki podczas rozmowy z redakcją Wirtualnej Polski.
Mała cegiełka w walce z pandemią.
Mama dziewczynki nie ma obaw, że szczepionka jest bezpieczna. Wierzy w to, że pozwoli to ochronić córkę przed zakażeniem się wirusem Sars-CoV-2. Warto zauważyć, że Zosia ma astmę oraz alergię, przez mogłaby to zakażenie przechodzić dużo ciężej od innych dzieci. Inną motywacją jej mamy jest pomoc innym dzieciom. Uważa ona, że szczepiąc Zosię robi bardzo ważny krok w walce z pandemią i miedzy innymi dzięki niej wszystkie dzieci będą się mogły wkrótce zaszczepić.
– Wcześniej braliśmy też udział w badaniach, które prowadził szpital MSWiA i MNM Diagnostics, których celem było sprawdzenie, dlaczego niektórzy członkowie rodziny chorują na COVID, a inni mieszkający w tym samym domu się nie zakazili. My byliśmy takim przykładem, chorowała dwójka z sześciu członków rodziny. Jestem bardzo ciekawa wyników tego badania. Uważam, że tak się tworzy postęp, tak się walczy z pandemią – dodaje mama Zosi podczas tej samej rozmowy.
Szczepienie dzieci
Szczepienie dzieci przeciwko covidowi wciąż jest tematem kontrowersyjnym. Wiele osób obawia się, że szczepionka może powodować określone skutki uboczne. O ile jeszcze nie mają nic przeciwko decyzji osoby dorosłej, która szczepi sama siebie, tak w podawaniu preparatu dzieciom widzą eksperymentowanie na najmłodszych kosztem ich zdrowia i życia. Faktem jest, że z początku nie było wiadomo, jak preparaty te wpłynął na dzieci. Dlatego musiało minąć trochę czasu, aż koncerny zdecydowały się rozpocząć testy.
Na mamę Zosi również wylała się fala krytyki. Kiedy podzieliła się informacją w mediach społecznościowych, natychmiast pojawiły się głosy sprzeciwu. Część osób zarzuciła jej, że eksperymentuje na swoim dziecku, że szczepionka nie jest bezpieczna itp.
– Chronisz Zosię i szczepisz ja eksperymentalna szczepionka będąca w III fazie testów? a producenta tego eliksiru zwolniono z odpowiedzialności. Zosia ma większe szanse ze trafi ją piorun lub spadnie na nią żyrandol niż trafi na oddział covidowy. – pisze jeden z użytkowników Twittera
W odpowiedzi na krytykę administrator oficjalnego konta akcji #SzczepimySię napisał krótkie wyjaśnienie. – Stosownie każdego zarejestrowanego leku zgodnie z ChPL nie może być eksperymentem medycznym! Bezpieczeństwo, skuteczność i jakość zostały potwierdzone w procesie rejestracji. – czytamy.